Tuż po debiucie naszego kanału na YouTube i opublikowaniu jednego z pierwszych filmów dotyczących użytkowania zegarków mechanicznych miała miejsce ciekawa dyskusja. Na fanpage Kwestia Czasu oraz partnerskiej grupie facebookowej Czasoholicy padło kilka interesujących pytań związanych z serwisowaniem zegarków. Z jednej strony dało się zaobserwować, że nie każdy zdaje sobie sprawę, jak wygląda praca zegarmistrza. Z drugiej, jak taki serwis powinien wyglądać i dlaczego jest konieczny. Nie chcę wracać do tego, dlaczego serwis zegarka jest konieczny – zostało to opisane dokładnie w innym wpisie (zobacz tutaj!). Chciałbym się natomiast skupić na samym serwisie.
W pierwszej kolejności muszę zaznaczyć, że procedury serwisowe zależą od marki zegarka (serwisy mają własne wytyczne i standardy), jego konstrukcji, jak również wieku. Można jednak przyjąć, że pewne czynności, jak i dobre praktyki są wspólne dla wszystkich zegarmistrzów, czy to autoryzowanych, czy też niezależnych.
Dostarczenie zegarka
Zacznijmy od samego dostarczenia zegarka do serwisu – nieważne, czy dotrze do nas przesyłką kurierską, czy zostanie przyniesiony osobiście. Na tym etapie ważne są dwie sprawy. Po pierwsze wywiad z Klientem na temat stanu zegarka i ewentualnych usterek. Pomimo, że wszystko musimy sami zweryfikować, wstępna rozmowa jest bardzo istotna. Z jednej strony informuje nas o potrzebach i oczekiwaniach Klienta, a z drugiej pozwoli ustalić przyczyny ewentualnych usterek. Dobrze jest przed serwisem, a szczególnie naprawą, wiedzieć, czy zegarek upadł, został zalany albo zaparował i kiedy oraz w jakich okolicznościach miało to miejsce.
Praktyka dnia codziennego dowodzi, że przypadkowi Klienci (nie mówię o doświadczonych kolekcjonerach), delikatnie mówiąc, lubią mijać się z prawdą. Samodzielna regulacja, próby oliwienia, otwieranie zegarka, wygrzewanie na słońcu i sporty ekstremalne… to w zasadzie temat na osobny wpis 😉
Dokumentacja i diagnoza
W każdym razie, gdy zegarek trafia już do nas, poza prostą dokumentacją dotyczącą jego deklarowanego stanu, konieczne jest sporządzenie dokumentacji fotograficznej samego zegarka oraz wszystkich dokumentów i akcesoriów dostarczonych wraz z nim.
Następnie należy przystąpić do diagnostyki stanu faktycznego. Pracując z zegarkami vintage, często zdarza się, że musimy doprowadzić zegarek do stanu, który umożliwia rzeczoną diagnostykę. Czasem jest to zajęcie z pogranicza archeologii i patologii… to w zasadzie również temat na osobny artykuł 😉
Testy wstępne i wycena
Gdy już sprawdzimy stan zegarka i przetestujemy wszystkie jego funkcje, należy go odmagnesować, sprawdzić jego chód i parametry pracy mechanizmu. Na koniec, szczególnie w wypadku zegarków nowych i nurkowych, przeprowadzić testy szczelności na sucho.
Tutaj jest najwłaściwszy moment, żeby dokonać wyceny naprawy – jeśli nie była ona, lub nie mogła być podana wcześniej. Zdarza się wcale często w wypadku zegarków vintage, że podanie dokładnej wyceny możliwie jest dopiero po rozebraniu mechanizmu, a czasem nawet w trakcie jego składania.
Rozebranie zegarka
Dopiero teraz możemy przystąpić do właściwej naprawy i/lub serwisu. W tym celu rozbieramy cały zegarek. Demontujemy wszystkie elementy koperty, pasek/ bransoletę, rozbieramy pushery i przyciski, zdejmujemy bezel, demontujemy uszczelki. Cały osprzęt musi zostać umyty, wysuszony, uszczelniony i zakonserwowany.
W końcu rozbieramy mechanizm, zaczynając od układu wskazań, demontażu tarczy i wskazówek. Tutaj stosowane są specjalne procedury chroniące przed pozostawieniem jakichkolwiek śladów przez zegarmistrza. Tarcza musi być od razu zabezpieczona i szczelnie zamknięta. Następnie rozbieramy cały mechanizm na czynniki pierwsze. Jest tego sporo, bo prosta konstrukcja bez komplikacji ma średnio 60-70 części. Bardzo ważne są dwie sprawy. Po pierwsze rozbieramy absolutnie cały mechanizm, a po drugi rozbierając badamy i sprawdzamy kluczowe części.
Tutaj ważna uwaga! Serwis, serwis gruntowny, rewizja (paskudna kalka językowa), gruntówka, przegląd, czy jak to zwał to zawsze całkowite rozebranie mechanizmu. Nie można iść na żadne kompromisy, rozbierać tylko części mechanizmu i wybranych komplikacji, nie ruszać modułu chronografu, nie rozbierać ułożyskowań sprężynujących, etc. W polskiej literaturze przedmiotu i w głowach wielu majstrów niestety funkcjonuje coś takiego jak serwis częściowy, czyli zgrubne mycie tego co fachowiec uzna za niezbędne, a z tą niezbędnością bywa różnie. Zdarza się, że nasz „mistrz” uzna za zasadne jedynie podlanie oliwą (po tatusiu) brudnego werku – o tak, żeby ruszył w dobrym kierunku. Nie będę tego nawet komentował…
Mycie i składanie
Gdy już mamy rozebrany cały mechanizm, robimy dokumentację fotograficzną – ad memoriam i dla Klienta i przystępujemy do mycia w specjalnym urządzeniu i w specjalnych płynach. Czyste i wysuszone części składamy ponownie, smarujemy i oliwimy (odpowiednimi lubrykantami) zgodnie z dokumentacją. Wymieniamy uszkodzone części, naprawiamy i poprawiamy. Złożony mechanizm badamy wstępnie na wibrografie (ponownie jest to szczególnie istotne w wypadku starych zegarków) i dokonujemy ewentualnych poprawek – np. regulacji balansu, poprawy wychwytu, zmniejszania luzów, etc. Gdy wszystko jest już w porządku, zakładamy tarczę i wskazówki wkładamy mechanizm do koperty. Tutaj zachowujemy absolutną ostrożność, dokładność i precyzję!
Regulacja i testy
Dla pewności rozmagnesowujemy (na specjalnym dedykowanym urządzeniu). Regulujemy mechanizm na wibrografie i porównujemy z wartościami nominalnymi. Kluczowym wskaźnikiem jest amplituda pracy balansu, ale też beat error i oczywiście częstotliwość pracy (odchyłka dobowa). Wskazania sprawdzamy w kilku pozycjach (praca na deklu, na tarczy, na koronce i z koronką u góry). Sprawdzamy szczelność zegarka i wtedy jest on gotowy na finalne testy.
Testy trwają zazwyczaj 48h i polegają na sprawdzeniu rezerwy chodu, dokładności, działania automatycznego naciągu (testy na rotomacie). Zwieńczeniem testów jest kontrola jakości, czyli sprawdzenie tarczy i wskazówek tak, aby wykluczyć występowanie jakiekolwiek pyłków i zanieczyszczeń. Na koniec robimy dokumentację fotograficzną i zabezpieczamy zegarek, przygotowując go do odbioru lub wysyłki.
Antoni Patek
30 maja 2020 at 20:51
Skoro rozbieramy „absolutnie” cały, to dlaczego na zdjęciu powyżej w żółtym pudełeczku, balans tkwi połączony z półmostkiem balansu?
Redakcja
21 czerwca 2020 at 21:39
Tutaj rozbieramy ułożyskowanie sprężynujące, a balansu nie musimy oddzielać od półmostka – to nic nie daje – co więcej podczas mycia montuje się go ponownie na płycie głównej. W wypadku łożysk „sztywnych” jest więcej zabawy, bo balans musimy oddzielić od półmostka, żeby móc rozkręcić łożysko i mieć dostęp m.in. do kamienia nakrywkowego.
Mateusz D.
7 sierpnia 2020 at 13:09
Ile kosztuje taki serwis w Waszej pracowni? Załóżmy że chciałbym oddać zegarek do serwisu w którym nie trzeba wymieniać żadnych części a sam serwis zamknie się tylko w czyszczeniu i oliwieniu. Podejrzewam że marka oraz wartość zegarka również ma tutaj znaczenie ale załóżmy że jest to radziecka Rakieta o wartości 300-400 zł.
Redakcja
24 sierpnia 2020 at 18:52
Cennik mamy tutaj: Cennik:
https://bit.ly/2PcvUtN