Od dłuższego czasu zamierzałem zrobić jakąś formę relacji z pełnego serwisu zegarka. Raz, że kilku czytelników serwisu o to prosiło, a dwa, że często padają pytania,na które poniższy tekst mam nadzieję odpowie. Początkowo planowałem zrobić video-relację, ale co tu dużo mówić, skończyło się piękną technologiczną katastrofą… 😉
Dopóki nie uda mi się skompletować bardziej fachowego sprzętu nagrywającego, koniecznie z dobrym obiektywem i szybkim autofocusem, mija się to z celem. Póki co, musicie zadowolić się foto-relacją uzupełnioną opisem – mam nadzieję, że się spodoba! I jeszcze jedna sprawa – wszystkie porady traktujcie, jako luźne wskazówki pasjonata zegarmistrzostwa, a nie fachowca zajmującego się tym zawodowo! Celowo nie wdaję się w szczegóły tłumacząc poszczególne metody i terminy . Więcej znajdziecie w moim starym tekście traktującym ogólnie o serwisowaniu i czyszczeniu zegarków mechanicznych.
Przedmiotem naszych zegarkowych eksperymentów jest Omega cal.283 ref. 2506 – piękny klasyk z dużej linii, datowany wg. numeru seryjnego na lata 1947-1949. Ogólny stan zachowania zegarka jest dość dobry – drobne rysy na stalowej kopercie i szkiełku, do tego dochodzi zabrudzenie, szczególnie widoczne na łączeniach. Nic z czym nie poradzi sobie mycie i delikatna chemia. To co było wiadome przed rozpoczęciem serwisu, to fakt, że sprężyna jest zerwana. I rzeczywiście, kilka obrotów wałka naciągowego nie pozostawia, żadnych wątpliwości.
Otwieramy kopertę, wstępnie sprawdzamy, czy wszystkie części są na swoim miejscu, testujemy balans (czy jest w nim jakieś życie) i od razu zabieramy się do pracy. Z oczywistych względów pomijamy ważny etap zwolnienia sprężyny… 😉 Zamiast tego, ustawiamy wszystkie wskazówki tak, żeby pokrywały się ze wskazówką sekundową. Teraz możemy wyjąc wałek naciągowy odkręcając śrubkę, na której osadzony jest tiret. Następnie wykręcamy wkręty mocujące mechanizm w kopercie i delikatnie go wyjmujemy.
Mechanizm układamy na podstawce i szykujemy się do zdjęcia wskazówek i demontażu tarczy. W tym celu nakładamy na tarczę moją ulubioną folię spożywczą (sic!) i za pomocą narzędzia do zdejmowania wskazówek Beregeon Presto 1 ściągamy wszystkie trzy wskazówki. Tym razem obyło się bez komplikacji i udało się za pierwszym podejściem. Teraz odkręcamy dwie śrubki wchodzące w płytę główną zegarka i trzymające nóżki tarczy. Po jej zdjęciu od razu demontujemy mocno zabrudzone koło godzinowe i blaszkę dociskającą.
Następnie zabieramy się za układ naciągowo-nastawczy i od razu wyciągamy elementy urządzenia naciągowo-sprzęgnikowego (sprzęgnik i zębnik naciagowy). Korzystając ze wspomnianego już urządzenia do zdejmowania wskazówek zdejmujemy ćwiertnik z osi koła minutowego… i obracamy mechanizm na drugą stronę.
Tutaj zaczynamy od rozebrania układu regulatora. Zaczynamy od wykręcenia śruby mocującej półmostek balansu, a następnie delikatnie podważamy go od strony zewnętrznej i wewnętrznej i zdejmujemy razem z kołem balansowym. Teraz pora na dość skomplikowaną operację zdjęcia mostka centralnego oraz mostka osi sekundowej. Mostek centralny demontujemy razem z „wystającym” kołem sekundowym i dopiero potem odzielamy go od osi, na której jest osadzony. Tutaj konieczne było rozpuszczenie starych smarów oliwią, żeby wciśnięte na oś koło zeszło w miarę łagodnie. Nie posiadam niestety odpowiedniego narzędzia z serii Presto, dedykowanego m.in. do tego typu operacji. Przy odrobinie wprawy i bez niego nie jest to wielki problem.
Na zdjęciu poniżej, możecie zobaczyć mostek centralny ze zdemontowanym i rozdzielnym dwuczęściowym zespołem koła sekundowego. Jest to dość wrażliwe na uszkodzenia rozwiązanie, które kojarzycie na pewno z konstrukcji mechanizmów z komplikacją chronografu.
Rozebranie reszty mechanizmu nie nastręcza już żadnych problemów. Rozmontowujemy mostek bębna zaczynając od odkręcenia koła naciągowego i zapadkowego. Pozostaje nam jeszcze wyjęcie sprężyny z bębna i sprawdzenie uszkodzenia. Niestety pęknięcie znajduje się zbyt daleko od mocowania wałka sprężyny i nie ma szans na jej naprawę. Konieczne będzie poszukanie zamiennika, ale o tym za chwilę…
Przed umyciem i czyszczeniem rozebranego mechanizmu robimy małą sesję fotograficzną 🙂 Na koniec demontujemy całkowicie kamienie nakrywkowe, rozmontowujemy półmostek balansu i poszczególne elementy lądują w koszyczku myjki.
Gdy myjka zegarmistrzowska buczy już wesoło, a timer tykając odmierza czas, przyglądamy się tarczy. I tutaj miła niespodzianka… jest dobrze! Większość zanieczyszczeń okazuje się ciałami obcymi, które schodzą z tarczy po umyciu jej w letniej wodzie. Następnie płuczemy ją w delikatnym chemicznym roztworze w celu oczyszczenia złoceń indeksów, polerujemy delikatnie mikrofibrą i gotowe! Tarcza wygląda jak nowa 🙂
Teraz kolej na wskazówki. Tutaj od razu pakujemy je do płynu czyszczącego metale szlachetne. Mała polerka i również odzyskują dawny blask.
Po zakończonym myciu i dokładnym osuszeniu mechanizmu zabieramy się za jego ponowne złożenie. Proces ten opisałem dość dokładnie w drugie części mini-cyklu o czyszczeniu i serwisowaniu.
Zaczynamy od złożenie bębna sprężyny i jej wymiany na nową. Oryginalna sprężyna ma wymiary (115-150) i klasyczny spiralny kształt. Niestety nie udało mi się znaleźć idealnie pasującego zamiennika. Zamiast tego znalazłem sprężynę typu “eska” (95-150) – jej mniejszą średnicę powinien zrównoważyć kształt. W obu sprężynach grubość wynosi 0,135 mm. Jak się później okazało, zamiennik sprawdził się – mechanizm ruszył, amplituda balansu była prawidłowa. Jedyny mankament to krótsza rezerwa chodu. Zamiast deklarowanych przez producenta 45 godzin, na zmieniku zegarek pracuję ok. 36 godzin.
Teraz przystępujemy do składania i ponownego uruchomienia mechanizmu. Oczywiście równocześnie ze składaniem smarujemy i oliwimy w wszystkich wymaganych miejscach. Na potrzeby tego mechanizmu użyłem trzech rodzajów oliwy zegarmistrzowskiej i jednego smaru. Do czopów osi koła balansowego i palet kotwicy użyłem oliwy Mouebius 8000, do koła wychwytowego i sekundowego Mouebius 9010, do pozostałych kół i punktów zastosowałem bardzo uniwersalny Moebius D5, sprężynę nasmarowałem Moebiusem 8300.
Zaczynamy od układu naciągowo-nastawczego, następnie montujemy zespół napędowy wraz z kołem minutowym (wspólny mostek). Potem mostek centralny wraz z kołami przekładni chodu i osadzamy ćwiertnik. Następnie instalujemy kotwicę, montujemy półmostek balansu i oliwimy ułożyskowania sprężyste (incabloc). Na tym etapie możemy już sprawdzić działanie mechanizmu i po delikatnym nakręceniu balans rusza. Na samym końcu przykręcamy zespół koła sekundowego i montujemy górne koło sekundowe na osi za pomocą narzędzia do osadzania wskazówek – jest to dużo prostsze, niż jego demontaż.
Przed zamontowanie mechanizmu w kopercie konieczna jest lekką polerkę pleksi. Szkiełko akrylowe polerujemy papierem wodnym (w kolejności: 1200, 2000 i 2500) i wygładzamy na błysk ściereczką bawełnianą i pastą polerską do plastików. Montujemy szkiełko w ramce koperty używając pajączka od Bergeona. Przed założeniem tarczy pamiętamy o kole godzinowym i blaszce. Następnie ostrożnie zakładamy wskazówki pamiętając o plastikowej podkładce do ochrony tarczy. Sprawdzamy wzajemne ułożenie wskazówki godzinowej, minutowej i sekundowej i sprawdzamy, czy nie ocierają o sobie.
I to już w zasadzie wszystko. Demontujemy teraz wałek naciągowy i możemy włożyć nasz werk do koperty. Przykręcamy śrubki trzymające mechanizm, na powrót montujemy wałek, pamiętając o dokręceniu śrubki mocującej.
Pozostaje najprzyjemniejsza część, czyli regulacja i testy. Omega cal. 283 wraca do gry! 🙂
Warto przeczytać!
+Bartnik, Podwapiński, Zegarmistrzostwo. Cześć VIII, Naprawa zegarów i zegarków mechanicznych, Warszawa, 1967.